Gdyby „przebaczenie” miało uniemożliwiać otwarte relacje z innymi,
obiecując indywidualne uwolnienie się od problemu i ułatwienie nam
życia, to nie udzielajmy go ani nie przyjmujmy.
Gdyby „przebaczenie” miało negować istnienie w nas gniewu, chciało
udawać, że nic się nie stało i w ten sposób blokowało otwarte relacje,
to nie ufajmy mu, nie budujmy na nim niczego.
Gdyby „przebaczenie” chciało pominąć skruchę, zapomnieć o nabrzmiałych,
nierozwiązanych problemach, o zaprowadzaniu sprawiedliwości, to nie
spieszmy się z nim, nie dajmy się na nie nabrać.
Gdyby „przebaczenie” miało wynosić nas ponad drugą osobę, to nie
zgadzajmy się na takie jednostronne rozwiązania. Niech wysiłek obu stron
będzie jednakowy, wspólny, niech zapanuje otwartość, aby możliwe było
pojednanie i włączenie się w twórczą wspólnotę.