W jaki sposób żyć, aby pokolenie, które po nas przychodzi, nie musiało zaczynać wszystkiego od zera? Eric Johnson pochodzi z rodziny chrześcijańskiej od pokoleń, w Kościele, w którym służy, od lat trwa przebudzenie, dzieją się cuda i znaki. W służbie stoi jego ojciec, stał jego dziadek, pradziadek… on jest szósty w tej linii. Któż lepiej od niego mógłby odpowiedzieć na to pytanie?
„Wyobraźmy sobie pokolenie, które w pełni przyjęło dziedzictwo swoich poprzedników, czyli ich wejrzenie, doświadczenia i autorytet. Odpowiednio używa tej spuścizny i buduje na niej przez całe swoje życie, a potem zostawia ją dla kolejnego pokolenia z celem jej pomnażania. Teraz wyobraźmy sobie, że ten proces trwa nieprzerwanie przez całą historię Kościoła (…).
Możemy oddać hołd duchowym olbrzymom z przeszłości i dzięki temu zyskać dostęp do ich namaszczenia. Nie chodzi o to, by zdobywać tytuły, lecz o to, by móc wypełnić posłanie, które dał nam nasz Bóg i Król. Potrzebujemy przełomów z przeszłości, by przygotowywały nas do przełomów, które mają nadejść”.
